Najciekawsze legendy miejskie według mnie to takie, które mają dużo wspólnego z dobrym horrorem. Opowieść o pieszym może nie jest najwyższych lotów jednak do dziś jest aktualna i opowiadana w USA.
Pewien mężczyzna szedł poboczem drogi, aby odwiedzić swoją chorą żonę leżącą w szpitalu. Była wtedy późna jesień. Deszcz wolno siąpił a w powietrzu unosiła się lekka mgła. Niektóre samochody dostosowywały prędkość do warunków. Byli jednak i tacy kierowcy, którzy za nic mieli złą pogodę. Na nieszczęście nasz bohater trafił na takiego. Uderzony na pełnej prędkości nie miał szans i zmarł w drodze do szpitala. Plotka głosi, że duch mężczyzny do dzisiaj ukazuje się na tym zakręcie będąc jednocześnie ostrzeżeniem dla kierowców, którzy niepotrzebnie się śpieszą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz