Autostopowicz czy autostopowiczka to popularne motywy legendy miejskiej. Jednak w wydaniu poniżej można naprawdę się przerazić.
Pewne małżeństwo w Stanach jechało odwiedzić krewnych. Był to rok 1942. Po drodze wzięli ze sobą pasażera na gapę, który zmierzał do miasteczka oddalonego, o bagatela, 40 kilometrów. Kiedy osiągnęli cel podróży młodego człowieka ten uprzejmie podziękował i zaproponował, że da odpowiedź na jedno ważne pytanie dla starszego małżeństwa. Kiedy skończy się II wojna światowa? – wypalił kierowca. W 1945 roku – opowiedział bez namysłu chłopak. Po czym dodał: Uważajcie, bo jeszcze tej nocy w samochodzie będziecie mieli trupa.
Po tym wyznaniu zamknął drzwi i odszedł w ciemną ulicę. Starsze małżeństwo kontynuowało podróż w zmieniającej się na niekorzyść pogodzie. Zaczął padać gęsty śnieg, a na mokrej ulicy pojawiła się gołoledź. W pewnym momencie, w oddali zauważyli światła karetki. Chcieli ominąć to zdarzenie, jednak ktoś zatrzymał ich wbiegając prawie pod maskę. Musicie wziąć jednego rannego z wypadku wraz z lekarzem. Karetka nie chce odpalić, a ten człowiek musi znaleźć się w szpitalu jak najszybciej. Niestety, spełniła się przepowiednia tajemniczego autostopowicza, bo pacjent zmarł zanim dotarli do szpitala. Kim był młodzieniec? Legendy miejskie milczą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz