Pomijając odwieczny problem, którego banana kupić (dojrzały wiadomo – przeznaczony dla świń – cytat za Cejrowski; zielony zaś to ... zielony jak PSL) dużo słyszy się o niemiłych niespodziankach, na jakie natrafiają konsumenci chcący być piękni jak Małgorzata Rozenek.
Opowieści o pająkach i innych skorpionach szerzą się co jakiś czas w internecie. A, że wakacje za pasem – plaga dziwnych opowieści nadciąga. Będą więc tytułowe krzyżaki, szczury w Biedronce czy skorpiony w ...
Nawiasem mówiąc problem nieproszonych gości w sklepach wielkopowierzchniowych pozostaje nierozwiązany bo środki za małe i sposoby na walkę ze szkodnikami za słabe.
A propo szkodników – Marc Barber ciekawie pisze o szczurach, które rzekomo miały znaleźć się w kubełkach kupionych w na amerykańskim kontynencie.
Obie wersje legendy, którą przedstawia łączy jedno – wyjątkowy poziom abstrakcji i irracjonalności. Rzekome ofiary konsumowały swoje porcje w ciemnościach (sic!) i dopiero po pewnym czasie zorientowały się, że coś jest nie tak.
Żadna z tych opowieści nie została potwierdzona. Co więcej wzrost kontroli i jakości serwowanych w dużych sieciach dań wyeliminowań prawie wszystkie problemy, na jakie można napotkać żywiąc się z fast foodzie. Oprócz otyłości, miażdżycy i innych przyjemnych chorób, które napotkamy serwując sobie codziennie to pyszne żarcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz