google.com, pub-8385755478248969, DIRECT, f08c47fec0942fa0

wtorek, 4 lipca 2017

Kuna w alternatorze. Legendy miejskie

Problem z samochodami czy legendy miejskie z autem w tle należą do najpopularniejszych. Nie dziwi więc, że cały czas możemy posłuchać nowych opowieści. Legenda miejska, którą usłyszałem w tym tygodniu opowiada o właścicielu pewnego auta.  3-letni Citroen C 3 sprawował się bez zarzutu do czerwca tego roku. Okazało się, że szwankuje elektronika i wyświetlają się wszystkie możliwe czujki. Kiedy przyjechał do serwisu z samochodem nic nie zapowiadało najgorszego. Po godzinie zawołano go na "tunel", gdzie zebrali się wszyscy pracownicy warsztatu. Okazało się, że w alternatorze było pełno sierści i skórki kuny. Właściciel nie przypominał sobie, aby kunę przejeżdżał w ogóle.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz